Tam pani doktor pomacała, posłuchała, ja powarczałem… padła diagnoza: nadwyrężony kręgosłup w odc. szyjnym. Dostałem leki przeciwbólowe i na rozluźnienie kręgosłupa – tydzień brania tabletek i ozdrowiałem :)
W międzyczasie jak już czułem się dobrze to trochę pobiegałem i poznałem nowe psiaki. Niestety ostatnie 2-3 dni znowu zacząłem budzić człowieków skowytem bólu :( Nie umiałem schylić się do miski z jedzeniem, a i nawet na spacerze jak schylałem się żeby coś obwąchać to piskałem z bólu.
No i wczoraj byłem u weta, znaczy pani mnie zabrała, oczywiście poziom stresu miałem tak duży, że szczekałem i warczałem na wszystko co się dookoła mnie ruszało, więc na swoją kolejkę czekaliśmy na dworze :)
Jak już udało nam się wejść do gabinetu, to pani doktor trochę mnie podotykała i dała bolący zastrzyk :(
Poszliśmy na RTG, takie doktorowe zdjęcia, ale aparat mają inny niż moja pani – to całe duże ustrojstwo było i nie bardzo wiedziałem nawet gdzie to obiektyw ma :)
Samego zdjęcia nie pamiętam, bo zasnąłem … besęsu :(
Że niby pies tak wygląda:
No kto by pomyślał, faktycznie tak wyglądamy!
Mam normalnie zdjęcie! Ale nim się potem pochwalę, bo pani gdzieś schowała płytę i nie wie gdzie ;)
Teraz już nie będzie tak wesoło, bo po wybudzeniu pani doktor powiedziała, że na zdjęciu nic nie wyszło (i to wcale nie jest do końca dobra wiadomość), i powiedziała, że mamy dwie opcje do wyboru:
1. Kołnierz gipsowy, żeby mi kark usztywnić
2. Rezonans magnetyczny i jeżeli na nim coś wyjdzie to operacja kręgosłupa
Pani póki co zdecydowała się na tą mniej inwazyjną metodę – czyli wzięli mnie półprzytomnego zapakowali w gips! omamo! jak ja teraz się na dzielni pokażę?!
A tak poważnie to to nie jest fajne, nawet leżeć się w tym wygodnie nie da :(
Ciekawostką jest gips którym mnie potraktowano, bo nie jest to taki tradycyjny gips, ale bandaż, który po namoczeniu w trakcie wysychania twardnieje. Jest to wygodniejsze do zakładania, nie brudzi, jest lżejsze no i zdecydowanie szybciej schnie.
Choć nie ukrywam, że dopiero jeden niecały dzień chodzę w tym paskudztwie a już wszyscy mamy tego dosyć!
Na bieżąco piszę co u mnie na instagramie [KLIK] oraz na Facebooku [KLIK]
Trzymajcie kciuki cobyśmy 3 tygodnie w tym gipsie wytrzymali! :)