Szukając fajnego miejsca na spacery dotarłem z panią nad kanał żerański na wysokości elektrociepłowni żerań. My zaparkowaliśmy za bramą, ale wyglądało to na prywatny teren, choć zakazu wjazdu nie było.
Nie jest to jednak miejsce gdzie można swobodnie sobie pohopsać… tam gdzie latem jest piękna i zielona trawa, leży cała masa wraków kajaków. Więc trzeba uważać na metalowe elementy walające się w trawie.
Z samego kanału nie znaleźliśmy zejścia do wody, więc psiaki, które nie potrafią się oprzeć wskoczeniu do zbiornika należy trzymać na smyczy. Inna sprawa, że mijaliśmy kilku wędkarzy, więc też warto mieć to na uwadze, zwłaszcza gdy psiak jest ciekawski i lubi wetknąć nochala w torby :)
Nam pogoda nie udała się zbytnio bo cały czas deszcz próbował nas przegonić i w ogóle było szaro i buro. Na pewno pojedziemy latem żeby przespacerować się kawałeczek dalej, lub spróbujemy podjechać z drugiej strony kanału.