… a tam kobiety przerzucają żelastwo!
Żartem, śmiechem, ale w rzeczywistości większość kobiet z mojego otoczenia uważa (w tym ja do niedawna), że trening siłowy spowoduje, że będą rozrośnięte jak faceci. Mało tego, sama do niedawna nie chciałam trenować siłowo, bo nie miałam świadomości jak fantastyczne efekty mogę uzyskać.
Każdy może!
Mówię to z perspektywy osoby, która ruszyła zadek z kanapy gdy waga wskazała 76 kg (przy wzroście 158 cm) – liczba ta była skutkiem nicnierobienia, piwkowania i niezdrowego jedzenia. Nie trudno policzyć, że pojawiła się u mnie nadwaga, choć do dnia dzisiejszego nie mam pojęcia jak to zrobiłam ;)
Po ciąży jest trudniej…
A jaka była Twoja wymówka przed ciążą? Wiadomo, że z malutkim dzieckiem nie można sobie pozwolić na spędzanie kilku godzin na siłowni – zwłaszcza przy karmieniu piersią. Dlaczego więc nie trenować z maluszkiem? Szybki marsz w ramach codziennego spaceru w dystansie załóżmy 3-5 km to już jakiś początek prawda? Sporo ćwiczeń można wykonać w domu lub na siłowniach plenerowych jak maleństwo sobie przysnęło :)
Pozbycie się fałdki na brzuchu, która poza nadmiarem sadła jest także pozostałością ciążową nie jest łatwe, ale na swoim przykładzie widzę, że nie jest też niewykonalne!
*zdjęcie po prawej zrobione jest po 3 miesiącach treningów + ograniczenia pustych kalorii. Nie wciągam na nim brzucha :)
Każdy z nas żyje w biegu… praca, dom, szkoła lub dzieci… Ciężko wygospodarować wolny wieczór na spotkanie z przyjaciółmi, a co dopiero mówić o 2-3 godzinnym wyjściu na trening. Ja wychodzę z założenia, że im mniej mam czasu tym lepiej muszę go zagospodarować. Czasami trenuję kosztem wieczornego oglądania filmu – choć na siłowni TV jest :)
Najgorzej jest zacząć
Jak to w życiu bywa, najtrudniejsze są początki – pierwsze dni reorganizacji, gdy trzeba wcześniej wstać by przygotować sobie jedzenie do pracy (ba, nie tylko sobie ale także pozostałym domownikom). Wiadomo, że lepiej zrobić to wieczorem, ale po całym dniu pracy człowiek marzy tylko o wieczornym piwku/winku/ciastku/wpisz cokolwiek. Spokojnie, ten nawyk można wypracować – jak wszystko inne ;)
Wspierajmy się!
Jeśli chcesz wytrwać to domownicy muszą Cię wspierać. Nie ma nic gorszego na starcie jak towarzysz zajadający się kebabem podczas gdy ty na kolacje masz gotowanego kurczaka. Oczywiście powyższy przykład jest przerysowany, bo żeby schudnąć nie trzeba jeść monotonnie.
Nie stosuj diet
Nie warto katować się dietami – drastyczne obcięcie dziennej porcji kalorii może i da szybki efekt, ale prawie na pewno poskutkuje efektem jojo gdy powrócisz do wcześniejszego sposobu odżywiania.
„Nie przytyłaś w 2 tygodnie, więc nie oczekuj, że w 2 tygodnie zrzucisz nadmiarowe kilogramy.”
Dobre i zdrowe jedzenie nie oznacza posiłków złożonych z ryżu i gotowanej piersi z kurczaka ;). Ogranicz cukier do tego zawartego w owocach i warzywach, nie kupuj gotowych posiłków do odgrzania w mikrofalówce – na początek to już będzie ogromna zmiana.
Nie daj się! Wytrwaj!
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Dla mnie najgorszym momentem jest wstanie z kanapy – zawsze znajduję sobie wymówkę (tu nieocenione jest wsparcie mojego męża, który często wręcz każe mi wyjść na trening). Z jednej strony jak już wpadnie się w rytm to jest odrobinę łatwiej, ale z drugiej strony ta wygodna kanapa i zimne piwko kuszą ;)
Planowanie tygodnia z treningami
Mieszkając na naszych zadupiach nawet przystanek autobusowy mam daleko, muszę więc dobrze zgrać sobie wszystkie zajęcia. Każde wyjście na trening wpisuję sobie w kalendarz i staram się trzymać tego planu. Jeżeli nie wypadnie mi coś niesamowicie ważnego, to wszystkie zajęcia poza pracą ustawiam sobie pod treningi. Naprawdę nie jest to takie straszne jak brzmi w pierwszej chwili :)
Sama dobrze wiem, że łatwo jest znaleźć wymówkę na każdą okazję a potem wściekać się, że w każdej sukience wyglądam jak baleron. Przestawiłam się więc na odrobinę inne myślenie: skoro jadę komunikacją do pracy prawie godzinę, to czemu nie jechać godzinę na rowerze?
Można połączyć etatową pracę, czas dla dziecka, czas dla męża, gotowanie, czas na spacery z psem no i treningi – wszystko to jest możliwe tylko i wyłącznie przy współpracy z małżonkiem ;)