Pojawienie się Amelki w naszym domu to wielka zmiana nie tylko dla moich człowieków, ale także dla mnie i miałczydeł. Pomimo, że nie jestem „jedynakiem” to przez pierwsze dni byłem zazdrosny o malutką – okazało się, że niepotrzebnie. Nie tylko nie straciłem swojej pozycji psa kanapowego, ale nawet zyskałem – zostałem opiekunem stada!
Przygotowania do pojawienia się małego człowieka zaczęły się na długo przed narodzinami a moje człowieki rozmawiały z wieloma specjalistami. Poniżej przeczytacie wnioski zarówno z tych rozmów jak i wynikające z naszego doświadczenia i obserwacji.
Rozmawialiśmy także z Anitą Janeczek-Romanowską, psychologiem dziecięcym, blogerką bycblizej.pl, mamą Zosi, oraz opiekunką 15 letniej Nuci (adoptowanej 4 lata temu ze schroniska):
Psie Wędrówki: W jakim momencie należy przygotowywać psa na pojawienie się nowego domownika?
Anita Janeczek – Romanowska: Myślę, że wtedy, kiedy siebie. Przygotowanie psa to kilka etapów, nie ma sensu za wcześnie, ale też nie warto za późno. Te kilka etapów to, mówiąc ogólnie, przede wszystkim rozeznanie, a potem działanie. Rozeznanie, czyli refleksja nad tym, jaki jest mój pies, jakie są jego potrzeby, ograniczenia, co może być problemem, a co mocną stroną. Wiedząc to wszystko, jesteśmy w stanie zaplanować, co można zrobić, żeby psu było łatwiej w tych pierwszych dniach i tygodniach. Kiedy przekopywałam literaturę i publikacje w sieci, doszłam do wniosku, że ważne są trzy rzeczy – dobry plan, zapewnienie psu pewnej stałości i poczucia bezpieczeństwa oraz wprowadzanie zmian małymi krokami. Ten dobry plan, to odpowiedzi na kilka pytań: Kto jest głównym opiekunem psa? (aktywność, komendy, zasady, zwyczaje, atrakcje), Jak będą wyglądały spacery? Kto będzie wychodził na spacery? Co zmieni się w „planie” mieszkania – posłanie, miski. Ciąża to dobry czas na przygotowanie psa – stopniowe, na zasadzie drobnych zmian (ilościowych i jakościowych). Warto w tym czasie dostarczać psu bodźców, które kojarzą się z dzieckiem (zapachowe, dźwiękowe, wzrokowe) czy też kontaktów z dziećmi (oczywiście przy szacunku dla potrzeb i ograniczeń obu stron). Niemniej ważną kwestią jest wprowadzenie dziecięcych gadżetów i przyzwyczajanie psa. Warto więc odpowiednio wcześnie wstawić łóżeczko, wanienkę, zabierać psa na spacery z wózkiem (tak, wiem, że brzmi to dziwnie, ale taki spacer to dla psa często spory stres, potyka się, wchodzi pod koła, ciągnie. Lepiej ćwiczyć to na sucho, bo raz, że płacz dziecka nie ułatwia sprawy, dwa – pies może skojarzyć trudny spacer z dzieckiem, a tego chcemy uniknąć). Bardzo ważną sprawą jest też przygotowanie psa na samo wejście dziecka, czyli powrót ze szpitala, ale to już wykracza poza temat ciążowych przygotowań i zdecydowanie zasługuje na kolejną rozmowę.
PW: Najczęstsze błędy popełniane przez ciężarne w stosunku do psa?
Anita: Bez względu na to czy jesteś w ciąży, czy już po porodzie, warto zawalczyć o dobre samopoczucie psa. Nie oszukujmy się, on i tak poczuje, że coś się zmieniło, mniej lub bardziej, ale to się na nim odbije. Trudno mi uwierzyć, kiedy ktoś mówi, że pies nie widzi różnic w życiu „przed” i „po” (pojawieniu się dziecka oczywiście). Owszem, może doświadczać ich mocniej, albo praktycznie niezauważalnie, ale te zmiany zawsze są. Pojawienie się dziecka to moment kryzysowy dla całej rodziny, jeśli więc pies jest jej członkiem, to siłą rzeczy musi poczuć, że dzieje się coś nowego. Ten kryzysowy moment to nie tyle dramat i tragedia w rozumieniu potocznym, ale coś przełomowego, niezbędnego do rozwoju i wejścia na wyższy level. Staramy się więc przygotować na tę zmianę, ale warto jest pamiętać, że i tak nas zaskoczy. Wiesz, ja jestem psychologiem dziecięcym, mąż psychoterapeutą, niby wszystko mieliśmy w jednym palcu, a jak pojawiła się na świecie nasza córka, to było dla nas ogromną rewolucją. Kiedy więc mówimy o przygotowaniu się, po prostu nastawmy się na zmiany, na fakt, że one będą. To samo dotyczy się psa, choć to, co wydaje się najważniejsze to normalność. Pies wyczuje każdą sztuczność, a więc nie można przesadzić, w żadną ze stron. Odpychanie psa od ciążowego brzucha jest bez sensu, karcenie go za zbliżanie się do niego tym bardziej. Z drugiej strony robienie z psa sierotki, która musi się nacieszyć „panciami”, bo tyle straci, też jest bez sensu. Jeśli więc mamy mówić o możliwych błędach, to stawiam na sztuczność i trzymanie psa na dystans (bo o akcjach typu – oddam psa, bo dziecko może mieć alergię, bać się psów, albo być przez psa zjedzone, to chyba nie mówimy?)
Z Anitą będziemy rozmawiać częściej jak tylko nasza rewolucja domowa się uspokoi :)
Zanim się urodzi:
Przygotowania na pojawienie się dziecka zaczęły się na długo przed przyjściem na świat Amelki. Człowieki w codziennych treningach zaczęły bardziej przykładać uwagę na to abym był bardziej społeczny i posłuszny. Na spacerach należy ćwiczyć chodzenie przy nodze, odwołanie, zatrzymywanie oraz, jak w moim przypadku, ignorowanie psów i ludzi (co nie zawsze jeszcze mi się udaje). Warto sprawdzić jak psiak reaguje na dzieci, zwłaszcza jak jeszcze nie miał możliwości obcowania z nimi – dzieci wydają dźwięki na wysokich tonach i mają nieskoordynowane ruchy.
Ważne
Wszystkie zmiany zasad panujących w domu wprowadźcie jeszcze przed pojawieniem się dziecka, tak aby pies nie kojarzył malucha z zakazami.
Po narodzinach:
Jeszcze zanim pani wróciła ze szpitala z maluchem pan przynosił mi do obwąchania śpioszki dzieciątka, żebym mógł poznać zapach nowego członka rodziny. Raz nawet dostałem ubrudzony kocyk – to było mega! :)
Ważne
Za każdym razem jak psiak wącha ciuszki ważne żeby go pochwalić, dać smaka lub pogłaskać. Zapach dziecka będzie kojarzony z czymś pozytywnym.
Dziecko w domu:
Najpierw w drzwiach stanęła moja pani – sama, bez dziecka. Po radosnym powitaniu po tak długiej nieobecności zauważyłem, że pan wniósł coś co pachniało jak te ciuszki, które dawali mi do obwąchiwania. Pierwszy kontakt z Amelką był jeszcze w nosidełku postawionym na łóżku – czyli na takiej wysokości, że mogłem spokojnie malutką obwąchać i polizać :)
Ważne
Przy zapoznawaniu psa z dzieckiem bardzo ważne jest nastawienie właścicieli – jeżeli będziecie zdenerwowani to udzieli się to psu. Bardzo ważne jest aby zachować spokój i chwalić psa przy każdym podejściu do maleństwa.
Jeśli psiak jest niespokojny nie podsuwaj mu dziecka na siłę – zwierzę musi samo chcieć poznać nowego członka stada. Dla niego to nowa sytuacja, którą musi zrozumieć i się z nią oswoić.
Wyczytaliśmy także, że dobrym pomysłem jest zapoznanie na neutralnym gruncie, lub wprowadzenie psa do domu jak już niemowlę w nim się znajduje – moje człowieki wiedząc jak reaguję nie mieli oporów, żebym mógł przywitać Amelkę w domu.
Po tygodniu z dzieckiem:
Mogę stwierdzić, że jest dobrze :) pierwsze 2-3 dni byłem zazdrosny, ale teraz wiem, że nie było o co – nadal mogę wylegiwać się na kanapie, nawet jak pani karmi malutką. W nocy śpię przy jej łóżeczku i pilnuję żeby nic się jej nie stało. Chodzimy na wspólne spacery – Amelka w wózku, a ja obok :) Nie odczuwam braku uwagi swoich człowieków, ani tego, żeby mniej czasu mi poświęcali. Jeżeli Wasz psiak wydaje się Wam smutny to możecie mu dać zabawki behawioralne. Zapewnijcie także psu spacer nie tylko na tzw wybieganie się, ale także stymulujący jego mózg (węszenie, nauka posłuszeństwa).
Ważne
Pies gdy oswoi się z nową sytuacją, będzie chciał „pomagać” przy dziecku – należy mu na to pozwolić, w żadnym wypadku nie izolować go od malucha.
Nawet koty zaakceptowały obecność Amelki – Czarna ma wszystko w nosie, a Nakrapiana nowego człowieka do ocierania się :)
O kotach i dzieciach – oraz o wszystkich tych strasznych rzeczach, którymi matka ciężarna lub nowo narodzone maleństwo może się zarazić rewelacyjny tekst napisała Matka Tylko Jedna [KLIK] – polecam przeczytać.