Czy mieszkając w mieście, w blokowisku, jedyne wyjście na podwórko to musi być takie na pobliski plac zabaw? Czy może zostają nam tylko parki w centrach miast?
Obserwuję wiele leśnych i często rodzinnych profili. Najczęściej (choć nie zawsze) są to rodziny w zasadzie mieszkające w środku lasu.
ps. Strasznie Wam zazdroszczę! <3
Jak ma się las za płotem to zdecydowanie łatwiej przebywać na łonie natury i zaprzyjaźniać z nią dziecko. Ale co w sytuacji gdy do tej natury trzeba dotrzeć? To nie zawsze jest takie proste ;)
Najpierw trochę danych*
Polska jest w europejskiej czołówce, jeśli chodzi o powierzchnię lasów. Obecnie powierzchnia lasów w Polsce wynosi ponad 9,2 mln ha, co odpowiada lesistości 29,6%.
W naszych lasach najczęściej występują drzewostany w wieku od 40 do 80 lat. Co oznacza, ze przeciętny wiek lasu wynosi 60 lat. Coraz więcej jest drzew dużych, liczących ponad 80 lat. Od końca II wojny światowej ich powierzchnia wzrosła z 0,9 mln ha do ponad 2 mln ha. Natomiast drzewostany powyżej 100 lat zajmują w lasach zarządzanych przez LP 13% powierzchni, a w lasach prywatnych 3,6%.
Do lasu masz tylko godzinę
Podobno każdy mieszkaniec miasta ma do granicy lasu około godziny drogi. Nie wiem, czy czas dojazdu mierzony był dla osoby poruszającej się samochodem czy pieszo ;)
Trafiła mnie ostatnio myśl, że co prawda my mamy to szczęście i mieszkamy na skraju miasta. Las na wyciągnięcie ręki. Co jednak z osobami, które mieszkają w ścisłym centrum i nie są zmotoryzowane? Wybrać się gdzieś z dzieckiem bez samochodu to często jest spore wyzwanie. Zastanawiam się jak wielu z Was ma ochotę spacerować po lesie, ale ma do niego utrudniony dostęp.
Chcę jednak wierzyć, że jak się chce to się da, tylko, że czasami jest trochę pod górkę.
Jak wyjść do lasu?
Pytanie może bawić, ale gdy zaczynasz się zastanawiać co trzeba zabrać dla siebie i dla swojego dziecka to już jest jakby mniej do śmiechu.
Mój niezbędnik:
- woda do picia – taka dla mnie i dla Chomiczka
- woda dla Fada + miska (polecam taką gumową składaną), powinna być lekka, wygodna i szybkoschnąca
- aparat – dla mnie może wody zabraknąć, ale aparat być musi (oczywiście z naładowaną baterią i pustą kartą pamięci)
- coś na głowę – buff to genialny wynalazek :) u nas służy zarówno jako komin pod szyję jak i u Chomiczka równocześnie jako nakrycie głowy, gdy jest ciepło ale wieje wiatr
- coś na owady – żeby odstraszyć gryzących natrętów
- krem do twarzy – przed wyjściem – zimą natłuszczający, latem z filtrem ochronnym
- torebki na psie kupy – na parkingu/w drodze do lasu po psie też trzeba posprzątać + woreczki te doskonale nadają się na zebranie wszystkich wyprodukowanych podczas spaceru śmieci
- coś przeciwdeszczowego – to tylko w sytuacji, gdy wiemy, że czeka nas długa wędrówka :)
To gdzie się wybierzecie na najbliższy spacer? :)
Na naszym instagramie możecie zobaczyć gdzie w okolicach Warszawy można udać się w las, z dzieckiem/ z psem/ z dzieckiem i psem :)
*dane pochodzą ze strony Lasów Państwowych