Chciałam Wam pokazać niesamowitych ludzi, dzięki którym nabrałam większego szacunku do życia oraz jeszcze bardziej doceniłam to co mam (bo zawsze wiedziałam ile dobra jest dookoła mnie).
Zdjęcia pochodzą z mojego prywatnego archiwum, z czasów kiedy odbywałam staż w Ośrodku dla Osób Niepełnosprawnych Miłosiedzie Boże w Borowej Wsi. Właśnie dzięki ludziom pracującym w tym miejscu, w komórce o nazwie „aktywna rehabilitacja” (innymi słowy, chodzi o usprawnianie poprzez sport) trafiłam na zabrzański basen jako wolontariusz. Nieziemsko charyzmatyczni instruktorzy: Karolina, Jasiu i Rafał, na zawsze zmienili mój dotychczasowy pogląd na „tradycyjną” rehabilitację.
Śląskie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych Płetwonurków istnieje od 2003 roku i od tego czasu, w każdy czwartkowy wieczór prowadzone są dwugodzinne zajęcia na zabrzańskim basenie (Miejski Zakład Kąpielowy). Niewiele jest rodzajów niepełnosprawności, które eliminują z nurkowania, czy samego pływania.
Zajęcia na basenie mają niesamowity wpływ na poprawę kondycji zarówno fizycznej jak i psychicznej nie tylko niepełnosprawnych uczestników. Spotkania te mają jeszcze jeden ogromny plus, są one podstawą szeroko rozumianej integracji społecznej osób niepełnosprawnych.
Przygotowanie do pływania zaczyna się w głowie.
Wielu uczestników, których miałam okazję poznać, było osobami niepełnosprawni z uszkodzeniem rdzenia kręgowego w wyniku wypadków komunikacyjnych. Mniej więcej w połowie mojego stażu na zajęciach pojawił się chłopak z porażeniem czterokończynowym spowodowanym skokiem do płytkiej wody. Było to dawno temu, ale mimo upływu czasu zapamiętałam walkę jaką ten młody człowiek odbywał każdorazowo na zajęciach. Ile trzeba mieć woli walki i samozaparcia żeby po takim wypadku wejść z powrotem do wody…?!
Film z zajęć możecie zobaczyć pod tym linkiem [KLIK].
Przez Stowarzyszenie przewinęło się już ponad 180 uczestników, każdorazowo na zajęciach jest ok 30 osób.
W wodzie znikają ograniczenia i osoby z niepełnosprawnością bardzo często mają przewagę nad swoimi pełnosprawnymi instruktorami – doskonale pamiętam jak kilka razy mocno się zdziwiłam gdy koleżanka, którą miałam asekurować (dziewczyna po amputacji nóg) gdy wskoczyła do wody odstawiła mnie na pół długości basenu! Przy niej czułam się jak uczniak, który pierwszy raz wszedł do wody ;)
W wielu miastach w Polsce funkcjonują oddziały Fundacji Aktywnej Rehabilitacji, w ramach których każdy może zostać wolontariuszem, są to zajęcia z różnych dyscyplin sportowych, nie tylko basenowe. Gorąco zachęcam wszystkich do udziału w takich zajęciach.
To jest pierwszy wpis z cyklu „Ja, człowiek”, ale na 100% będą kolejne. Pierwsze będą zapewne archiwalne, ale w głowie już mam kilka pomysłów na pokazanie Wam portretów niesamowitych ludzi.
#staytuned