podróże, wędrówki, Zapiski fotografa

Deszczowe Portofino

Słoneczna Italia… no jakby to powiedzieć, ja znam wersję deszczową. Nie oznacza to jednak, że mokre Włochy są gorszą opcją.

Co prawda gdybym pojechała na wypoczynek to pewnie nie byłabym zachwycona, ale skoro to była delegacja to mogłam przymknąć oko na szaroburą aurę z przebłyskami słońca.

Jedyne czego żałuję, to tak małej ilości czasu na zdjęcia – to niestety uroki wyjazdu służbowego.

Portofino to przeurocza mieścinka (która w sezonie potrafi przerażać wygórowanymi cenami). Miasteczko ma całe 2km kwadratowe powierzchni i zamieszkuje je coś około 500 osób.

Trochę historii

Historia Portofino sięga najprawdopodobniej aż do czasów rzymskich. Pierwotnie miasteczko nazywało się Porto Delphini. Jak łatwo się domyślić nazwa pochodzi od delfinów, które w dużych ilościach zamieszkiwały zatokę.

Pierwsze wzmianki o tym miasteczku pochodzą z 986 roku, kiedy to Portofino zostało oddane Francji jako „bezużyteczny” port rybacki. Dopiero po 100 latach miasteczko wróciło w ręce włoskich rodzin, a od 1860 roku zaczęło mocno zyskiwać na popularności.

Prawdziwa moda na Portofino zapanowała jednak po II wojnie światowej, kiedy do tej spokojnej nadmorskiej miejscowości zaczęły przyjeżdżać gwiazdy filmowe w celach wypoczynkowych,  oraz reżyserowie  i producenci filmowi by nagrywać sceny do swoich filmów.

Jest pewna legenda, która mówi o tym, że pod koniec II wojny światowej niemiecki oficer otrzymał nakaz wysadzenia miasteczka w powietrze, ale pewna przebywająca tu dama poprosiła go o jego ocalenie. Na szczęście żołnierz uległ urokowi damy i Portofino przetrwało wojenne akcje niszczenia.

Portofino żyje w sezonie letnim, ja byłam w listopadzie i ceny może najniższe nie były ale nie było też dramatycznie. Uwzględniając oczywiście prestiż tego miasteczka. Jeśli miałabym jechać tam w celach wypoczynkowych to zdecydowanie wybrałabym miesiąc maj lub czerwiec. To czas kiedy jeszcze ceny nie są wywindowane na maxa i nie ma dzikiego tłumu turystów, a aura jest sprzyjająca.

Noclegi warto sprawdzić na serwisach typu booking/airbnb itp. Można znaleźć korzystną cenowo ofertę oraz w razie potrzeby odwołać rezerwację w przypadku zmiany planów.

Parkingi wszędzie są płatne, w mieście jest to 5 eur/godz. Trzeba pamiętać, że najczęściej parking i obsługa parkingu w hotelu, w którym się śpi również jest dodatkowo płatne.