Miejsce, w którym czas się zatrzygmuje, a problemy odchodzą w siną dal. Gajówka Sokola zlokalizowana jest na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej pośrodku niczego :)
Lokalizacja i jak dojechać
Kierunek należy obrać na zamek w Olsztynie, a potem dzwonić do gospodyni :D Tak całkiem serio, bo droga dojazdowa prowadzi szlakiem rowerowym :P
Poniżej mapka z lokalizacją:
Miejsce pełne magii
Kompletny brak zasięgu skutkuje całkowitym bakiem potrzeby trzymania telefonu w ręku. Niesamowity spokój jaki panuje w okolicy potrafił wychillować nawet mnie – a ja mam ogromne problemy z umiejęnością odpoczywania. Będąc w Gajówce czas przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, zegarek staje się tylko gadżetem na nadgarstku. Tutaj odpoczywa się na milion procent.
Rytm dobowy wyznacza słońce i ksieżyc, noce są kojąco czarne. Nocne niebo roświetlają tylko księżyc i gwiazdy. Za płotem słychać szelest liści poruszanych wiatrem i czasami gdzieś w oddali odezwie się nocny zwierz. Sielsko i spokojnie. Doskonale.
Nie ma nudy
Mimo kompletnego braku zasięgu dzieciaki nie miały nudy. Poza bieganiem boso po trawie była grana kąpiel w balii oraz malowanie kredą i puszczanie baniek :)
Doskonałe tereny spacerowe
Na miejscu gospodyni udostępnia także rowery. My ze względu na ogony i dziewczynki postawiliśmy na spacery. Z gajówki w każdą sronę można wejść na szlak i spacerować. Zza drzew widać skałki. Chomiczek z ciekawością przyglądała się wapiennym tworom wyrastającym z ziemi.
Lasy dookoła pełne są cudownych roślin, które można w domowym kociołku przyrządzić zarówno w formie maceratów ziołowych jak i nalewek ;)
By zadzwonić trzeba było wturlać się na górkę, z której widok był na zamek w Olsztynie.
Codzienne spacery były stałym punktem dnia i Chomiczek wręcz się upominała, że chce gdzieś iść. To niesamowite, że taki mały człowiek aż się rwał to tego by chodzić w las :) Futra też były ukontentowane z tych wypraw :)
Zamek w Olsztynie
W drodze powrotnej jeszcze zaliczyliśmy podzamcze i przed ruszeniem na trase wybiegalismy całą trójkę „dzieciaków”.