W niedzielę pani zapakowała mnie do samochodu i pojechaliśmy poza miasto. Okazało się, że pojechaliśmy w odwiedziny do Hebana :)
Ależ tam mają genialne tereny do galopowania!
Trochę się potarzaliśmy, czasami się nie zgadzaliśmy .. ale wtedy była chwila wyciszenia i można było dalej hopsać :)
Heban robił przyczajkę w trawie..
.. ale go przyuważyłem i pogoniłem :D
Pomyśleć że on ode mnie jest młodszy .. jakoś chyba nie urosłem :P
No pani była zachwycona rozległym terenem.. ja także :)
Pięknie dziękujemy za spacer :)
U Hebana już jest relacja ze spaceru, więc zapraszam [TUTAJ]
Teraz powoli śnieg pada, więc może na zimowe hopsanie się umówimy :)