Będąc na święta na Śląsku człowieki wieczoru pewnego zabrały mnie na spacer po Gliwicach :) Fajne to miasto, i strasznie przyjaźni ludzie :) zaczepiali mnie i cały czas mówili że piękny jestem <dumny>.
Pani chciała znaleźć w internecie jakiś psolubny bar w Gliwicach (w ogóle na Śląsku) … i dupa jaś… najbliższe miejsce wujek gógl wskazał we Wrocławiu. Nie chce mi się wierzyć że nie ma żadnego miejsca (nie mówię o ogródkach piwnych), gdzie nie można usiąść z psem i zwilżyć człowiecze gardło, lub zjeść coś.
Znacie fajne lokale piszcie! o takich miejscach trzeba informować ludzi!
Ja nie wiem Fado, dlaczego Ty się tak dziwisz, że Cię zaczepiali i mówili, żeś piękny…
jeszcze trochę i się przyzwyczaję :D
My znamy we Wrocławiu sporo miejsc przyjaznych psom. Cały czas tropimy nowe lokale i miejsca, ale już teraz mogę polecić np. Tajne kompety – księgarnię, w której można napić się kawy, a psy są mile widzane.
łał! super sprawa, jak odwiedzę Wrocław to zajrzymy tam :)
Nic dziwnego, ze zaczepiaja, TAKIEGO piesa nie spotyka sie przeciez codzien :)))
zaskakujące jest to, że wiele osób myli mnie z Huskym :D
Hmm czemu zaskakujące? :) Ja też od razu w Tobie Fado zauważyłam coś huskowatego, a mam huskiego w domku rodzinnym :)
muszę sprawdzić moje drzewo genealogiczne :) może faktycznie coś we mnie z haszczaka :)