Pani miała noworoczne postanowienie, że zacznie siebie i mnie przygotowywać do dogtrekkingu i powiem Wam, że całkiem nieźle jej poszło :) Mi też!
Pierwsze treningi polegały na wzajemnej nauce i stopniowym budowaniu kondycji – zarówno mojej, jak i pani. Długie spacery jednak szybko przestały nam wystarczać – ja dużo lepiej sobie radzę sobie ze zmęczeniem i szybciej się regeneruje niż pani. Wspólne bieganie miało spożytkować moją energię oraz zacieśnić nasze psio-ludzkie relacje. I wiecie co? Udało się!
Pamiętajcie: to co jest najważniejsze to więź psa z człowiekiem i współpraca!
Od czego zacząć?
- od wyjścia na długi spacer – teraz już, a nie od jutra
- najważniejsze dla człowieka to wygodne buty – wiele sklepów sportowych dobiera but do stopy
- psu na dłuższe dystanse należy zabrać wodę
- szelki – nigdy obroża – w przypadku mocniejszego szarpnięcia można zrobić psu krzywdę
- dla wygody człowieka warto zaopatrzyć się w pas biodrowy i tutaj odeślę do bloga podróże z psem gdzie Kasia w przystępny sposób opisała sprzęt do biegania
- jak pas to i smycz z amortyzatorem, zarówno dla wygody jak i dla bezpieczeństwa
Oczywiście najważniejsze są chęci! Bez nich nawet najdroższy sprzęt nic nie da. Pamiętajcie: dla człowieka najważniejsze są wygodne buty (warto przejść się do sklepu, gdzie zrobią pomiar stopy), a dla psa szelki i człowiek na drugim końcu smyczy.
My dodatkowo używamy pasa biodrowego (zrobionego z uprzęży wspinaczkowej) i smyczy z amortyzatorem, która amortyzuje szarpnięcia na linii pies – człowiek.
Początki – pierwsze próby biegania z psem nie są łatwe, ale nie ma się co zniechęcać
Ja jestem stworzeniem nadpobudliwym i bardzo szybko się dekoncentruję, zwłaszcza w nowych miejscach. Z tego powodu pani nie była w stanie biec ciągiem dłużej niż 30 sekund.
Co ja mogę, że bywały sytuacje, w których bardziej mnie interesowała trawka i listki niż to całe bieganie?
Z racji tego, że biegam przypięty smyczą do pasa biodrowego, to moje nagłe zatrzymywanie się często kończyło się tym, że pani zatrzymywała się na ławkach lub drzewach :). Na szczęście po kilku treningach załapałem o co w tym wszystkim chodzi.
Komendy – pies, który rozróżnia kierunki
Założenie jest takie, że pies przypięty do człowieka ma biec z przodu (jak w zaprzęgu), komendy są więc niezbędne do „kierowania” futrzakiem, zwłaszcza że większość zawodów odbywa się na zalesionych terenach. My wprowadziliśmy pięć poleceń:
• Prawo i lewo – cobyśmy się nie rozbiegali i nie plątali między drzewami.
• Przód – pozwala uniknąć nagłego hamowania psa celem niuchnięcia źdźbła trawki, najczęściej pani używa tej komendy gdy widzi, że zwalniam lub biegam na boki i obwąchuję teren.
• Spokój – przydatne przy zbieganiu z górki lub w terenie kamienistym.
• Stój – przydatne zawsze, gdy trzeba się zatrzymać.
Wszystkich komend używamy także na co dzień, a miny ludzi, którzy widzą psa znającego kierunki są bezcenne :)
NAJWAŻNIEJSZE – nagrody! Ja uwielbiam mieć możliwość popluskania się po treningu KLIK
Najfajniejsze w tym sporcie jest to, że można go uprawiać z każdym psiakiem! :)
O naszym bieganiu słów kilka także w serwisie natemat.pl znajdziecie :)
Najbliższe zawody na jakich nas spotkacie:
4.10 – dogtrekking – Wisła – trasa mini
11.10 – canicross w Warszawie