Czyli, jak to przeżyłem sylwestra..
.. oczywiście ze swoimi człowiekami u przyjaciół :)
Było wesoło i były balonyyy, no i goście :) Ale z całego stresu związanego z hukami za oknem nawet nie miałem siły aby obszczekać porządnie obcych, w sumie dobrze, bo okazało się, że to fajne człowieki.
Rano dzielnie spacerowałem po balkonie..
.. i sprawdzałem, czy już można bez obaw wyjść z domu :P
Potem wystarczyło obudzić wszystkich, żeby mnie wygłaskali.. i można było iść na poranny spacer ;)
A Wy jak spędziliście sylwestra?