Pieskie życie

to już rok!

dokładnie 18 lipca .. to był strasznie gorący i upalny dzień .. ja biegałem ze swoim rodzeństwem na posesji Pana Jurka w Krzykosach . Ale ten dzień okazał się zupełnie inny niż wszystkie moje dotychczasowe dni .. Pan Jurek jak co dzień przyjechał dać nam jeść i porozmawiać z nami.. lubił nasze towarzystwo a my ufaliśmy tylko temu człowiekowi.. potem wziął mnie na ręce i głaskał i tulił i mówił do mnie, wyszliśmy za bramę i czekaliśmy w samochodzie .. no właśnie tylko na co czekaliśmy?

Po pewnym czasie pojawiła się młoda para obcych człowieków z zachwytem zaczęli mnie głaskać .. bałem się bo ich nie znałem. Po dłuższej rozmowie i dopasowaniu mi obróżki, ta z czerwoną sierścią na głowie wzięła mnie na ręce i położyła na kocu na tylnej kanapie samochodu, obok usiadł obcy dla mnie facet i pojechaliśmy …

Nie powiem że się nie bałem.. bo bałem się strasznie .. i coś brzucho dziwnie pobolewał. Długo jechaliśmy .. no tam dokąd jechaliśmy .. (się potem okazało, że to mój nowy dom).

Jak już dojechaliśmy na miejsce to zostałem wniesiony do nowego domu (bałem się za bardzo, żeby chodzić o własnych siłach).. a tam.. dwa koty! no to już przesada .. dwa miałkające sierściuchy, które normalnie zostały by obszczekane na moim podwórku, tu bezczelnie się ocierają o człowieków!

Te człowieki okazały się całkiem fajne .. wołali do mnie Fado a nie 'piesku’, 'malutki’ czy inne takie – znaczy imię dostałem :)

I od tej pory zaczęły się spacery.. poznawanie innych człowieków i psiaków, i wycieczki :)
A nawet sesje fotograficzne :P
Nooo i bardzo ważne.. poznałem Moich Ulubionych Człowieków!

Rok 2012 przyniósł wiele zmian. Przede wszystkim przeprowadzka .. zamieszkaliśmy u Moich Ulubionych Człowieków!

W lutym przeprowadziliśmy się do na drugi koniec Warszawy.. sami .. znaczy ja i człowieki – koty dojechały do nas później :P

Przez ostatni rok wiele się zmieniło ..  od nowych człowieków, przez przeprowadzki po ślub człowieków. Ja wyrosłem z nieporadnego szczeniaka .. na nieporadnego (tylko czasami) psa! :)

ps.
Człowieki Fado: Jesteśmy bardzo szczęśliwymi człowiekami naszego psa :)

Mamy nadzieję, że przez ten rok Fadosław czuł się najbardziej kochanym psiakiem pod słońcem. Wiemy że popełniamy błędy, ale korygujemy je i pracujemy zarówno nad Fadem jak i sami nad sobą. Wiemy jednak, że Fado jest szczęśliwym i w raczej ułożonym psem (nad tym cały czas pracujemy ;)), z lekkim ADHD :P