„Pobudka wstać!
koniom wody dać!”
No dobra, nie koniom a mi .. :)
No i oczywiście na dwór trzeba jeszcze rano iść, a to w sobotę o 7:00 wcale nie jest takie proste dla moich człowieków.
Tak więc najpierw zaczynam krążyć ..
Czasem mokrym nochalem trącę (jak na dźwięk pazurków nie reagują).. i wtedy pani zaczyna mnie głaskać za uszkiem :)
Żeby człowiek szybciej się zwlókł z łóżka czasami muszę mocniej złapać.
.. no właśnie, bywa i tak, że to mnie łapią :P
Po spacerze nie może być tak, że pani siada z kawą przy komputerze.. w takich sytuacjach przyczajam się .. odwracam uwagę .. i już mam mordkę w filiżance z kawą! :)
Pana też trzeba obudzić :)
Po spacerze, śniadaniu, łyku kawy i pozaczepianiu człowieków należy mi się krótka przerwa :)