Z racji tego, że mamy weekendowego gościa, Justynkę znaczy się :), to dziewczyny zabrały mnie dziś na superowy spacer.
Zatrzymaliśmy się przy fontannach (okolice starówki/barbakanu) gdzie troszkę posiedzieliśmy, pani nie pozwoliła mi wskoczyć do fontanny bo podobno woda mocno chemiczna tam jest więc lepiej jej nie pić.
Przy fontannie dzieci robiły mi zdjęcia :D
Oczywiście musieliśmy spotkać kopytnych … wrrr przerażające stworzenia! ale poszczekałem na nie i nie podeszły do nas :)
Jak już się wygrzaliśmy wszyscy to ruszyliśmy w stronę starczej części miasta :)
Po drodze mijaliśmy kilkanaście ogródków piwnych, tak więc żeby zatrzymać się na obiad lub kawę z psem nie ma najmniejszego problemu :)
Powiem Wam kochani, że bardzo fajnie się spaceruje po mieście – oczywiście podstawą jest bycie cały czas na smyczy, oraz obowiązkowo torebki na kupy, żeby sprzątnąć po psie. My jeszcze mamy kaganiec – tak na wszelki wypadek.
Normalnie byliśmy jak „Tap madl” … taka bardziej uboga wersja :) ale było fajnie.
W końcu mam ze spaceru zdjęcia z panią :)
Justyś pięknie dziękuję <3
Nie byłbym sobą gdybym nie obwąchał każdego zakątka i nie zajrzał w każdą dziurę.