Fotografia, Pieskie życie, radosna twórczość, Zapiski fotografa

Pięć powodów aby wstać przed wschodem słońca

Zasadniczo weekendy są od tego, żeby wyspać się do oporu. Wiesz, tak porządnie, żeby odespać całotygodniowe wstawanie bladym świtem.

No może i do tego służą weekendy, ale mojemu mężowi, i to tylko wtedy, gdy córka nasza nie wpadnie na pomysł, żeby bawić się od 7 rano. Ja jednak mam problem z tą częścią o spaniu ;)

To nie jest tak, że sen mnie nie lubi, albo ja nie lubię snu. Jednak gdy pomyślę, że o wschodzie słońca te wszystkie zwierzątka kopytkują to w te pędy zakładam kalosze i cisnę w las :)

Oto moje pięć powodów, dla których wstaję w weekendy przed świtem!

1. Piękne słońce

Nie ma niczego bardziej magicznego niż poranne promienie słońca ogrzewające twarz. Promienie, które oblewają złotem cały świat <3

Nie wiem, czy widziałam kiedyś zachód, który robił taką magię ze zwykłego dnia. Nie, żebym uważała, że zachody są przereklamowane, bo zdecydowanie je uwielbiam. Jenak to co ma do zaoferowania wschód… ach… sam zobacz te zdjęcia (niby nie jest ładnie się chwalić, ale te zdjęcia uwielbiam).

2. Cisza i spokój

Zasadniczo niewielu jest podobnych mi oszołomów, którzy ruszają zadek o godzinie 5tej rano (albo i wcześniej).

Takie wczesne wstawanie daje milionprocentową gwarancję niesamowitej ciszy. Zostajesz sam na sam z naturą. Nie ma znaczenia, czy wschód witasz w miejskim parku, na polu, czy na leśnej polanie, to zawsze jest chwila pełna magii.

3. Wybieganie psa

No bo skoro już masz ciszę i spokój (patrz punkt wyżej), to żal byłoby nie wziąć ze sobą ogonów. Mimo iż najczęściej na takie wschody wstaję z nastawieniem ustrzelenia jakiegoś koputkującego rogacza, to jednak obecność Fada (a od niedawna także Farsy) jest dla mnie jak miodek na serducho.

Skoro już wstaję z kurami, to czemu nie skorzystać z takiego pleneru na cudowne kadry i wyspacerowanie psów? No i zobacz jakie pieseły są zajarane, choć potem odsypiają te poranki :P

4. Kontemplacja natury w jej najpiękniejszym wydaniu

Spacery w takich okolicznościach przyrody to jak spacerowanie po kostki w misiożelkach <3

Brodzenie po kostki w trawie pokrytej rosą i ozłoconej promieniami słońca to coś co ukoi Twoje zszargane nerwy. Przebywanie w takich okolicznościach przyrody tonizuje organizm.

Cóż tu dużo mówić leśne kąpiele, o których pisałam TUTAJ, są przepisywane przez japońskich lekarzy jako wsparcie „normalnego” leczenia. Bo gdzie indziej można odpocząć lepiej niż pośród śpiewu ptaków, melodii wygrywanej przez świerszcze czy szumu liści w koronach drzew.

5. Możliwość spotkania dzikich zwierząt

Jak już pisałam chwilę temu, podstawowym czynnikiem, który motywuje mnie by podnieść dupkę spod pościeli w weekendowy poranek, to możliwość spotkania rogaczy.

Na kopytkujące dziki lepiej uważać, a w razie gdyby to należy pamiętać, że one są mało zwrotne ;)

No to kto chętny na poranny spacer? :)

W sierpniu, wschody są dużo bardziej złociste niż w pozostałe miesiące w roku. Dodatkowo rogacze mają sezon godowy – teraz mają go jeszcze sarny, a za chwile rozpocznie się sezon godowy u jeleni.

Nie daj się namawiać i chodź na spacer wraz z pierwszymi promieniami słońca :)