adopcja

Kampanie społeczne o zwierzętach i dla zwierząt

004

Wędkarze z pustymi rękami

Wędkarze ustawiają się w pozach charakterystycznych dla pamiątkowych zdjęć z połowu, jednak na tych ujęciach brakuje najistotniejszego elementu, czyli samych ryb.

Dla każdego wędkarza złowienie ryby jest celem i nagrodą za cierpliwość, zwłaszcza jeśli uda mu się złapać dorodny okaz. Dlatego też zdjęcia łowiącego ze swoją zdobyczą są tak popularne – chcą oni pochwalić się przed innymi.

Agencja Ogilvy Group stworzyła kampanię dla bułgarskiego oddziału WWF, międzynarodowej organizacji walczącej o ochronę środowiska naturalnego i ginących gatunków zwierząt. Spot, który powstał przedstawia łowiących nad Dunajem, którzy trzymają ręce tak, jakby znajdował się w nich ogromny okaz ryby. Całości wyrazu dodaje napis pojawiający się pod koniec filmu: „When species become extinct, there is nothing to be proud of” („Kiedy wymiera gatunek, nie ma z czego być dumnym”). Kampania dotyczy ochrony żyjących w Dunaju jesiotrów.

005

Pies jak bryła lodu

Spot tej kampanii przemawia do wyobraźni, pomimo iż nie pokazuje wstrząsających obrazów. Film pokazuje w sposób symboliczny, co dzieje się z psem, gdy zostaje sam w zamkniętym, silnie nagrzanym aucie. Lodowa sylwetka psa, która rozpływa się pod wpływem wysokiej temperatury, odzwierciedla jak szybko może dojść do jego bezpowrotnego zniknięcia.

W niecałe 20 minut temperatura psa pozostawionego w nagrzanym samochodzie osiąga 41̊C. W tym czasie zwierzę zaczyna ciężko sapać i ślinić się. Dochodzi do wymiotów oraz biegunki. Pies traci koordynację ruchów, a z czasem traci przytomność. Po kolei przestają funkcjonować kolejne organy, aż dochodzi do nieodwracalnych uszkodzeń w mózgu i śmierci zwierzęcia. W kilka minut może dojść do tragedii na skutek nieprzemyślanego zachowania, a wyrzuty sumienia, poczucie winy i świadomość krzywdy, którą się wyrządziło, pozostają na całe życie.

Organizacja Dogs Trust, która jest pomysłodawcą kampanii, zwraca również uwagę, że 48% ankietowanych osób w Wielkiej Brytanii uważa, że pozostawianie psa w aucie nie jest niczym karygodnym, gdy samochód został zaparkowany w cieniu bądź uchylono w nim okno. Często te działania są niewystarczające, aby zapobiec tragedii.

006

Inną formę uświadamiania właścicieli czworonogów przygotowała w 2013 roku PETA. Pokazali dorosłego mężczyznę, który wcielił się w rolę futrzaka zamkniętego „na chwilę” w rozgrzanym samochodzie. Lektor spokojnym głosem informuje co dzieje się z psem w każdej sekundzie trwania spotu, mówi m.in. o tym, że pies się nie poci, w pewnym momencie zaczyna panikować co jeszcze bardziej pogarsza jego sytuację, aż w końcu dochodzi do przegrzania.

Agencja DDB dla Fundacion Argentina de Transplante Hepatico (Argentyńskiej Fundacji Osób po Przeszczepie Wątroby) stworzyła spot przedstawiający przyjaźń starszego mężczyzny i psa. Gdy człowiek podupada na zdrowiu i trafia do szpitala jego czworonożny przyjaciel czeka wiernie przed budynkiem. Po kilku dniach psina wita się z młodą kobietą … dlaczego? Zobaczcie spot :) Wzrusza i daje do myślenia.

Nieznane fakty z życia pupili

Genialna choć smutna kampania mająca na celu uświadomić właścicieli i osoby chcące kupić psa o sprawdzeniu pochodzenia.

„Organizacja Animals Australia – przyznaje, że spot jest szokujący i może budzić negatywne odczucia; jednak przedstawienie opinii publicznej prawdy o niehumanitarnych warunkach hodowli psów było nadrzędnym celem kampanii.”

Bill F**ing Murray, Kim Kardashian, czy Miley Cyrus

To imiona noszą psiaki w spocie stworzonym przez organizację Dallas Pets Alive. Skąd pomysł na takie imiona? Twórcy postanowili wykorzystać najczęściej wyszukiwane w googl’u frazy, żeby zwrócić uwagę internautów na bezdomne psy czekające na adopcję. Dzięki nietypowym imionom, fotografie psiaków powinny pojawić się wśród wyników wyszukiwania, razem ze zdjęciami Kim Kardashian lub filmami z Miley Cyrus, która kręci pupą. Autorzy wykorzystali fakt, że wyszukiwarka Google dopasowuje wyniki do lokalizacji użytkownika, określanej na podstawie numeru IP jego urządzenia. Jeśli internauta z Polski posłuży się wymienionymi frazami, zapewne nie dostrzeże wśród tysięcy wyników informacji o psach będących pod opieką organizacji Dallas Pets Alive. Jeżeli jednak mieszkaniec Dallas wpisze w Google „Bill F***ing Murray”, jest spora szansa na to, że zobaczy zdjęcie psa o takim imieniu, który czeka na nowy dom.