#ChomikOdkrywca, Warszawa

Legendy – Warszawska Syrenka

Coś mi się wydaje, że zrobi nam się cała seria postów „wakacje w mieście„. Tym razem opowiadałam Chomiczkowi legendę o Syrence, która stała się symbolem Warszawy i po dzień dziś widnieje w herbie stolicy.

Syrena dawniej i dziś

Obecna Syrena to piękna kobieta z rybim ogonem. Natomiast to jak była przedstawiana na pierwszych rysunkach/rycinach/ pieczęciach zdecydowanie odbiega od dzisiejszego wizerunku: górna połowa była ludzka, kobieca, na niektórych starszych pieczęciach prawdopodobnie męska, dolna z rozwiniętymi skrzydłami (czasem bez), ogonem i dwiema łapami.

Historia Warszawskiej Syreny

Musicie wiedzieć, że daaaawno, daaaawno temu Warszawa podzielona była na ponad 20 jurydyk – były to tereny prywatne, czasami pojedyncze ulice lub kilka posesji, a czasami miały tworzyły małe miasteczka. Niestety jurydyki warszawskie mocno ograniczały rozwój miasta.

Ale wracając do sedna: najstarszy zachowany wizerunek Syreny pochodzi z pieczęci 7 kwietnia 1400 roku, a sama Syrena była herbem Starej Warszawy (a sąsiadujące Nowe Miasto miało pannę z jednorożcem :)). Dopiero pod koniec XVIII w. syrena oficjalnie pojawiła się pod postacią jaką znamy po dzień dziś.

Ukobiecenie postaci, skutkuje tym, że czasami przedstawiana była ze skrzydłami ważki – bardzo niewiele jej w takim zobrazowaniu brakuje do zostania delikatną fearie z celtyckich podań, choć taką bardziej waleczną, z mieczem i tarczą, gotową porąbać każdego wroga Warszawy.

„Pytasz, czemu miecz w jedną rękę, w drugą wzięła
Tarczę herbową miasta Warszawy Syrena?
Wiedzże, iż Sprawiedliwość, w jej ręce swe znaki
Złożywszy, z swym jej obraz mieć chciała jednaki.
Stąd wnieść łacno, co znaczą te w ręku znamiona:
Miecz karą winnych. Tarcza niewinnych obrona”.
Józef Epifani Minasowicz „Na tenże”

Popularność motywu syreny sprawiła, że Warszawę zaczęto czasem określać „syrenim grodem”, a jej mieszkańców – „syreniarzami”. – wikipedia

Gdzie można spotkać Syrenę?

na Starym Mieście 

Rzeźba ta powstawała w 1855 roku, a zaprojektował ją Konstanty Hegl. W tamtych latach zaborcy nie pozwalali stawiać pomników bohaterom narodowym, więc warszawiacy wznieśli pomnik najbardziej charakterystycznemu symbolowi stolicy. Syrenka stała na Rynku Starego Miasta, w 1928 roku, ją stamtąd usunięto z powodu renowacji barokowych kamienic. Przez blisko 71 lat pomnik był przechowywany w magazynach, konserwowany, a nawet przekazany do klubu sportowego Syrena.

Wielokrotnie niszczona i odnawiana finalnie stanęła w Muzeum Warszawy, a pomnik, który dziś oglądamy na Starym Mieście jest wierną kopią Syreny Hegla.

na Powiślu 

Syrenę z Powiśla wykonała Ludwika Nitschowa.

„Projektowałam ją jakby z pobudek przeczuciowych. Był rok 1938, chmury zbierały się nad Polską. A to miał być symbol radości i siły obronnej miasta” – autorka mówiła o pracy nad pomnikiem.

Pierwotny zamysł był taki, aby Syrena miała 20 metrów i była wykonana z zielonego szkła, stać miała ona na środku Wisły. Patrzący na nią mieliby wrażenie, że właśnie wyłania się z wody. Po zmroku pomnik miały oświetlać reflektory. Wyobrażacie sobie jakie to byłoby piękne!? Niestety zbyt wysokie koszty uniemożliwiły wykonanie tego projektu.

Artystka przygotowała drugi projekt, który został zrealizowany w 1938 roku w zakładzie brązowniczym braci Łopieńskich w Warszawie. W zakładowym „zeszycie warsztatowym” zachował się szczegółowy rysunek pomnika oraz dane: waga – 1206 kg, robocizna całości – 2700 godzin. Twarzy pomnikowi „użyczyła” Krystyna Krahelska – autorka pomnika, widziała w Krystynie, łagodność, ale również ukrytą siłę – cechy, które powinna mieć także warszawska Syrena.

wiadukt im. Stanisława Markiewicza (ul. Karowa)

Legenda

Z Warszawską Syreną wiąże się kilka legend. Ta najbardziej znana opowiada o o dwóch syrenich siostrach, które z Atlantyku wpłynęły do morza Bałtyckiego i każda z nich zakochała się w innym mieście. Jedna zamieszkała w Kopenhaskim porcie, druga przepłynęła Wisłą z Gdańska aż do Warszawy. Potem opowiada się jak to chciwi rybacy zapragnęli złapać Syrenę dla własnego zysku – treść znajdziecie m.in. tutaj [KLIK]. Inny wariant tej historii opowiada o kupcu, który chciał się wzbogacić na pięknej Syrenie.

Ja osobiście wolę opowieść jak to średniowieczu grodu warszawskiego strzegł mężny rycerz Gryf. Pewnego razu popłynął z flisakami do morza, gdzie poznał piękną syrenę. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia i syrena przypłynęła z nim do Warszawy. Od tej pory razem strzegli grodu i jego mieszkańców. Kiedy na Warszawę napadli Szwedzi, Gryf został ranny i wkrótce zmarł. Wtedy syrena sama chwyciła za broń i stanęła do walki. Warszawiacy wdzięczni za ratunek umieścili potem jej wizerunek w herbie swojego miasta.