Najbardziej niesamowite, najpiękniejsze wizualnie i fabularnie lub/i/oraz (niepotrzebne skreślić) najbardziej pokręcone, psychodeliczne i ryjące banie animowane filmy krótkometrażowe jakie widziałam.
The Maker
w zasadzie nie mam pojęcie jak się do tego ustosunkować. Trochę odrażający, ale z przebłyskami czegoś na kształt piękna. Zapętlona historia o potrzebie kochania? Oceńcie sami.
Contre Temps
Piękna kreska, malownicze kadry i ciekawa historia opowiedziana w trochę ponad osiem minut.
Skhizein
Dziwny tytuł i dziwna historia, ciekawy motyw do wykorzystania do pełnometrażowej produkcji. W osobliwy sposób drażni zakończenia nerwowe, zwłaszcza jak oglądając zaczynamy utożsamiać się z bohaterem.
The Tale of the Three Brothers
Wielu z Was zna tę animację, ale nie mogłam nie umieścić jej w tym zestawieniu. Historia ta przedstawiana była na wiele sposobów, ten jest moim ulubionym – brutalny i bezpośredni.
The Backwater Gospel
Chyba ulubiony short z tego „zestawienia”, wizualnie mistrzowski, muzycznie lekko zachrypnięty – doskonale oddaje zakurzony klimat scenerii… no i główny bohater perfekcyjnie wkomponowany w całość filmu.
Millhaven
Genialne schizowa adaptacja tekstu piosenki Nicka Cave’a.
Kinematograf
Chyba wystarczą dwa słowa: Platige Image.
The ark
Apokaliptyczna wizja o zaskakującym zakończeniu.
Z premedytacją nie wrzuciłam na tę listę takich tytułów jak „Katedra”, „Szkoła latania” czy też „Paperman” – nie bez przyczyny shorty te zdobyły taką popularność i rozgłos. Myślę jednak, że warto zwrócić uwagę na filmy rzadziej share’owane a równie piękne, zaskakujące czy szokujące. Wiele z nich daje do myślenia i uczy pokory. Zdecydowana większość ma ukryty morał. Często jednak bardzo smutny i zmuszający do refleksji.