Turystyczne miejsca lubimy odwiedzać poza sezonem największej popularności. Cenimy sobie ciszę i spokój. Teraz, kiedy jest z nami Farsa bojąca się własnego cienia, tym bardziej doceniamy miejsca odludne. W najmniej popularnym czasie wybraliśmy się do krainy jezior – na Mazury.
Karwica house
Przeuroczy domek w miejscowości Karwica. Naszym stadkiem zajęliśmy tylko parter, na który składa się sypialnia, salon z kuchnią (i kominiem <3) z wyjściem na taras oraz łazienka.
Jeśli szukasz odpoczynku zdecydowanie odwiedź to miejsce :)
Psiaki mile widziane. Podczas naszego pobytu listopadowego akurat trwała wymiana ogrodzenia (ze względu na coraz liczniejsze przyjazdy psiarzy).
Link do lokacji w serwisie booking TUTAJ.
Jak dojechać
Na miejsce najlepiej dojechać w ciągu dnia ponieważ po zmroku nie ma tam ani grama światła. No i warto jesienią/zimą na noc nagrzać sobie w domku :)
Lokalizacja
Piękne okolice, bardzo blisko łąki i las przechodzący w rezerwat, a do jeziora Nidzkiego jest około 100 metrów.
W sezonie plaża na pewno jest zatłoczona i jest tu gwarno, ale w listopadzie panuje tu sielski spokój.
Śladów obecności ludzi nie było do tego stopnia, że mogliśmy na chwilę puścić nasze futra ze smyczy :)
Bliskość natury
W tutejszych lasach biega mnóstwo dzikich zwierząt, więc pamiętaj, żeby Twój psiak w lesie spacerował na smyczy.
Pierwszy wyjazd tego puchatego oszołoma poszedł nam całkiem sprawnie :) Obyło się bez strat i uszczerbku na zdrowiu.
Nieopodal w lesie, na al. Nieznanego Poety, znajduje się muzeum Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Niestety do środka z psami wejść nie wolno (a za bilet można zapłacić wyłącznie gotówką).
Pierwszy raz wybraliśmy się na wyjazd 1.11 – nie jest to czas zbyt popularny turystycznie. Ze względu na datę oraz ciut deszczową aurę, sami sobie gotowaliśmy, bo wszystko w okolicy było zamknięte :D
Coś za coś
Knajpki i sklepy pozamykane, ale to oznacza także całkowity brak turystów i wielu lokalsów. Tak nam najlepiej :) Z dala od innych ludzi.
Na szlaku tylko my i nasze psy <3
* psiaki zostały puszczone tylko na potrzeby zdjęcia i to była ostatnia prosta do naszego samochodu ;)
Do zobaczenia w lesie :)